poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Matki (nie)samotne

Jest taki ktoś kto ma maleńkie serduszko na wyłączność. Ktoś kto jest bezpieczną przystanią.
Jest taka kobieta, która uosobieniem siły i odwagi będzie. Taka, którą kiedyś wzorem do naśladowania nazwą. Jest bowiem taka Matka. Matka, która jest całym światem dla małego człowieczka, który co noc zasypia w jej ramionach. Matka, która z samego rana gorące kakao pod kocem wypije i kolejne przygody ulubionych bohaterów opowie. 

                   Beata 18lat, Córka Julka 3latka.
"Zostałam sama, w sumie jeszcze w ciąży ale miałam jeszcze wtedy złudne nadzieje. On był starszy, niby się cieszył na dziecko.. niby, bo zniknął. Wtedy jeszcze nie całkiem, bo mieliśmy kontakt i czasem przyjechał. Schody zaczęły się gdy zbliżał się poród, kontakt był urywany.. Niby dużo chorował, cały czas twierdził że kocha i się nami zaopiekuje. Julkę widział zaledwie 3 razy(pragnę nadmienić że w akcie urodzenia nie jest wpisany) : 1. Gdy miała niecały miesiąc 2. Gdy miała 5 miesięcy 3. Gdy miała 9 miesięcy. Teraz? Teraz nie mam do niego nawet numeru telefonu, czy adresu e-mail. 
Kontakt zerwał z nami z dnia na dzień. Po prostu jak by zniknął. Obecnie uczę się dziennie, pracuję i wychowuję córkę z pomocą rodziny. Staram się by mała miała wszystko to co każde inne dziecko, a wzorzec męski zastępuje jej mój brat,tata oraz obecny partner w którym mam ogromne wsparcie, może z tego względu że sam dziecko ma."   

Gdzieś kilometry dalej. Ulice stąd. Piętro wyżej. Gdzieś. Żyje sobie człowiek, który z dnia na dzień przegrywa swoje życie. Goni za szczęściem,które zostawił daleko za sobą. 
Wypatruje sensu życia, który choć był nie większy niż ziarnko fasoli- istnieje i jest na wyciągnięcie ręki.
Jest gdzieś taki człowiek, który nie zazna prawdziwej miłości. Szczerej. Bezwarunkowej.

Weronika 22lata, Córka Edyta 23miesiące
"Samotną mamą stałam się miesiąc po porodzie kiedy odeszłam od ojca "mami synka". Wróciłam do mamy do Poznania. Był to ciężki okres dla Mnie. Od urodzenia ropiały córce oczka zapisałam ją do okulisty- nawet nie badając jej przepisali kropelki.Jednak po 2 miesiącach zero poprawy pojechałam z Nią do kolejnego specjalisty. Zbadali ją i stwierdzili zaćmę wrodzoną.Nie mogłam się z tym pogodzić przez bardzo długi czas.Dzwonienie do Centrum zdrowia dziecka w Warszawie na termin operacji.Tydzień w szpitalu daleko od domu podłamał Mnie strasznie ale wiedziałam że muszę być twarda dla córki.Tatuś jej nawet nie raczył zadzwonić przez cały tydzień co u Niej. :\Mam na córkę przyznane świadczenie i zasiłek o niepełnosprawność na 2 lata.Wykorzystujemy ten czas na spacery,naukę,zabawę i czas wspólny.Jej ojciec przyjeżdża do Niej 2 razy w miesiącu po godzinne chodź nie ma za sądzonego przez sąd tego. Przyjeżdża i ogląda tv a po godzinie już musi uciekać.Nawet nie potrafi w ciągu tygodnia zapytać co u córki.Ale jestem tego zdania że to on będzie kiedyś żałował ale będzie już za późno.To ja przy niej jestem kiedy jest wesoła,smutna,zła,chora. Mam partnera od pewnego czasu i akceptuje ją bardzo dobrze bo sam ma córkę.I rozumiemy Siebie nawzajem.Edyta lubi spędzać z Nim czas bawić się,spacerować,rozwijać.Po czasie zrozumiałam że bardzo dobrze zrobiłam odchodząc od ojca dziecka.To on Mnie winił za jej chorobę i za wszystko. Teraz prowadzę spokojne życie.I JESTEM SZCZĘŚLIWA.A jak dobrze wiemy.Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko.! "

Szczęście szybko biega. Brudzi się kiedy je i zawsze rozleje sok w nieodpowiednim momencie.Szczęście leży, raczkuje, aż w końcu zaczyna chodzić z dnia na dzień rosnąc w siłę. Szczęście kocha książeczki kolorowe i cieple mleko w butelce. Twoje szczęście wypełni Ciebie całą za nim zdążysz się spostrzec.

Natalia 20lat, córka Julka 3 latka

"Będąc w 5 miesiącu ciąży rozstałam się z ojcem Julki,był to dla mnie naprawdę ciężki okres w życiu byłam zamknięta w sobie udając że wszystko jest w porządku ale dałam radę i powoli przygotowywałam się do porodu kupowałam ubranka, wyprawkę myślę że nie różniło się to dużo od innych Mam, no oprócz tego że cieszyłam się tym sama. Teraz nic mi już nie sprawia problemów mój mały przedszkolak świetnie sobie radzi tyle że muszę być bardzo zorganizowana. Julka ma kochającego ojca nie ukrywam między nami nie jest wszystko w porządku chciała bym po prostu żeby więcej czasu spędzał z córką a my nie raz się dogadujemy nie raz nie, mam nadzieję że jest on dobrym wzorcem dla niej a gdy go nie ma to na co dzień ma dziadka którego uwielbia. Spędzam z córką jak najwięcej czasu bawimy się wygłupiamy to jest typowa córeczka mamusi Myślę że Julci nic nie brakuję staram się żeby ta sytuacja miała jak najmniejszy wpływ na nią wydaję mi się że się to udaję. Chodź mimo młodego wieku idzie pogodzić obowiązki i samotne macierzyństwo."
 
Dostosowały się do codzienności. Jakimś cudem wsiąkły tak bardzo w bycie dla Swoich dzieci nie tylko Matkami, że zapomniały o wszystkich mankamentach życia. 
I jakoś tak dziś im lepiej.Bo choć czasami chciałoby się wykrzyczeć, że ciężko, to jest ten Ktoś.
Ktoś kto nie pozwala im twierdzić, że są samotne.
 

"Jestem ja i Ona. Ona i ja..."





2 komentarze:

  1. przepraszam, że tu piszę. Znalazłam taką stronę, która dzięki rozpromowaniu może pomóc dzieciom. Może ktoś może coś oddać, kupić, przekazać. Tam jest zakładka, chcę pomóc. Może tutaj na blogu dotyczącym dziecka więcej osób to zobaczy ? :) Tegoroczna maturzystka ! :) proszę zerknij : http://www.domydziecka.org/index.php

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć,
    chyba skupiłyśmy się na podobnym problemie.
    Zapraszam do mnie. http://samodzielnamamanafroncie.blogspot.com/2014/05/historia-basi.html

    OdpowiedzUsuń

Blogger Template by Clairvo